wtorek, 27 maja 2014

Cyrk we wsi

klaun Rocco pozdrawia dzieci
Cyrk zajechał do wsi, najął plac przy sklepie, rozkleił afisze, ulgowymi kuponami obdarował tubylców. - Tatej! Tatej! Małpy przywieźli, słonia i klauna! Pójdziemy na małpy? Fikołki robią i chodzą w sukienkach - ucieszyła się córka Domańskich. Ojciec podrapał się w głowę i pożałował złotówek, ale tylko przez chwilę. Tylko przez krótką chwilę myślał o słoniu, który stania na jednej nodze uczony jest za pomocą paralizatora; o lamach, które chodzić równo uczą się bite do krwi; o lwie, któremu wyrywa się zęby i pazury, żeby przed publiką, co wywala na wierzch gały i jęzory, udawać bohatera wkładając mu głowę do paszczy. Ţylko klaun Rocco - mistrz dowcipu - nie zbiera batów i lubi wypić kolorowej wódki, ale od lat śpi w przyczepie na przykrótkim, przepoconym łóżku.

wtorek, 20 maja 2014

Prosty wybór

Kadr z filmu "Powstanie Warszawskie"
Obejrzałem "Powstanie Warszawskie", film powstały na bazie oryginalnych powstańczych kronik. Spośród 9 godzin czarno-białych, niemych filmów, dokumentujących życie Warszawy, w której odradza się duch wolności, wybrano 76 minut i zmontowano je w niespotykane widowisko. Film pokolorowano, udźwiękowiono, dodano fabułę opartą na przeżyciach dwóch braci, operatorów kamer. Obrazy porywają i wzruszają. Aż trudno obejrzeć to w całości, nie zapominając, że to wszystko prawda - żarty w kolejce po zupę, rumieńce pięknych łączniczek, dziesiątki zabitych, ranni, samotne dzieci i błąkające się zwierzęta. W XXI wieku naturalnym wydaje się, że musi to być produkt filmowej wytwórni, że zaraz ktoś krzyknie "cięcie!", ranni wstaną, ktoś pozamiata kurz, reżyser podziękuje za wysiłek. A tu nic podobnego. Nawet happy endu nie było!

wtorek, 13 maja 2014

Perła w biomasie

Wiele się w naszym miasteczku wydaje publikacji, ale tylko niewielką ich część warto czytać. Tygodniki, kwartalnik, roczniki, księgi grube i cienkie tomiki, tomy, albumy i wydawnictwa okolicznościowe. Więcej autorów niż czytelników. I nagle w całej tej celulozowej biomasie perła - ostatni numer "Bezmyślnika" z radzyńskiego pierwszego LO.
Czegoś tak prawdziwego, ciekawego i - paradoksalnie - żywego nie widziałem już dawno. Seria wywiadów, w których młodzi spotykają starszych, poświęcają czas, którego mają dziś tak mało i słuchają. Słuchają o przedwojennym, wojennym i powojennym Radzyniu, pokoleniu swych pradziadków, a w gruncie rzeczy - o sobie! Dowiadują się o skąpych i przebiegłych Żydach, Rosjanach gwałcących Polki i złych, acz szlachetnych Niemcach.

piątek, 9 maja 2014

Sezon grillowy rozpoczęty

Bulwar nad Białką o poranku powitał mnie widokiem kosmicznym! Ktoś skorzystał z wczorajszego pogodnego wieczoru i mocnym akordem wszedł w sezon grillowy. Gruba musiała być impreza, bo zużyto sporo plastikowych tacek, misek, kubków i sztućców. I bezalkoholowa, bo razem z tackami i niedojedzoną kapustą, walały się tylko butelki po gazowanych napojach. Żadnych puszek, czy butelek...

środa, 7 maja 2014

Kata-strofy i ludzie z ciasta

2 maja w ramach od lat organizowanego przez Molasa "Ro(c)kowiska" miał wystąpić zespół Kat - faceci z długimi włosami w czarnych ubraniach, którzy czasem coś śpiewają, a czasem ryczą niezrozumiałe słowa i do tego bardzo się pocą. Miał, bo koncert odwołano! 
Historyczny plakat, biały kruk.
Już po zaklejeniu logo KATa,
jeszcze przed wklejeniem
logo zastępcy.
Ktoś w internecie zacytował o czym oni ryczą i się zaczęło. W roku wyborczym władze wsłuchują się czujnie w jęki i stęki lokalnej społeczności. Tym razem musiała jednak jęczeć odpowiednia osoba, bo jęk cichy, włodarze zasadniczo na takie sapanie odporni, a tu skuteczność natychmiastowa i stuprocentowa.
Pamiętam jak na plenerze artystycznym w liceum kolega dla żartu serwował nam pobudki włączając kasety Kata. Budziliśmy się ze śmiechem, bo z głośnika płynął niezrozumiały ryk, ktoś rzucał w kolegę butem, Kat milknął. Dziś kolega ma dwoje dzieci, kasety kurzą się w szufladzie, a jego młodszy brat - może pod wpływem tych kaset - poszedł do seminarium i został księdzem. Rogi nikomu nie wyrosły, dzieci zdrowe.