piątek, 28 października 2016

Oczy z orbit

W 2013 roku pojechałem do Janowa Podlaskiego. Brałem wtedy udział w projekcie "Obywatele w miasteczkach". Działaliśmy w przestrzeniach Radzynia, Janowa oraz Włodawy. Potem o przestrzeniach tych miast i tym jak je z myślą o mieszkańcach poprawić dyskutowaliśmy. Wtedy pierwszy raz widziałem zamek biskupi w Janowie. Trzy lata temu jego stan był opłakany. Spójrzcie na te zdjęcia...

Ale na szczęście dla zamku i całego Janowa pojawił się ktoś o szerokich horyzontach. W ciągu trzech lat zmienił porastające chaszczami rumowisko w czterogwiazdkowy hotel, a właściwie centrum konferencyjno-wypoczynkowe. Prawdziwy klejnot!


W najbliższą sobotę (29 października) zobaczę go z bliska. A to przy okazji Gali Ambasadorów Wschodu na którą zostałem zaproszony. Trzymajcie kciuki za jakość zdjęć. Pochwalę się nimi po powrocie, żeby Wam oczy z zazdrości mogły wyjść z orbit. A może jednak w Radzyniu czegoś się potrafimy z tego nauczyć?

środa, 12 października 2016

Stop dewiacji, czyli Rębka kłopoty z Konstytucją

Wystawa "Stop dewiacji", która "rozsławiła" Radzyń Podlaski w ogólnopolskich mediach jako miasto, które walczy z homoseksualizmem, pojawiła się w naszym mieście w październiku 2016 roku. W obliczu niesmaku, jaki ekspozycja wzbudziła wśród części mieszkańców postanowiłem - jako radny - dowiedzieć się o przesłankach formalnych, stojących za pojawieniem się w naszym mieście banerów szkalujących ludzi ze względu na ich orientację seksualną. Na komplet odpowiedzi czekałem do 8 listopada, ale zacznę od początku. 11 października 2016 na skrzynkę e-mailową Urzędu Miasta Radzyń Podlaski wysłałem następujące pismo:

WNIOSEK O INFORMACJE PUBLICZNĄ DO URZĘDU MIASTA
NA PODSTAWIE ART. 10 UST. 1 USTAWY Z DNIA 6 WRZEŚNIA 2001 R. O DOSTĘPIE DO INFORMACJI PUBLICZNEJ (DZ. U. Z 2014 R. POZ. 782 I 1662) WNOSZĘ O UDZIELENIE MI INFORMACJI PUBLICZNEJ W NASTĘPUJĄCYM ZAKRESIE:
1) BARDZO PROSZĘ O SKAN DOKUMENTU (WNIOSKU, PODANIA, ETC.) NA PODSTAWIE KTÓREGO ZEZWOLONO ABY NA PLACU WOLNOŚCI W RADZYNIU PODLASKIM MOŻLIWE BYŁO UMIESZCZENIE WYSTAWY PT. "STOP DEWIACJI".
2) BARDZO PROSZĘ O SKAN UZASADNIENIA W/W WNIOSKU ORAZ OPISU WYSTAWY JEŚLI TAKIE BYŁY CZĘŚCIĄ WNIOSKU, A NA PODSTAWIE JAKICH PODJĘTO DECYZJĘ O WYRAŻENIU ZGODY NA UMIESZCZENIE TEJ EKSPOZYCJI.
3) PROSZĘ RÓWNIEŻ O SKAN DOKUMENTU BĘDĄCEGO AKCEPTACJĄ WYSTAWY I DECYZJĄ O ZEZWOLENIU NA JEJ WYEKSPONOWANIE NA PLACU WOLNOŚCI.
4) PROSZĘ O INFORMACJĘ KTO JEST ORGANIZATOREM ORAZ WNIOSKODAWCĄ UMIESZCZENIA TEJ EKSPOZYCJI W NASZYM MIEŚCIE.
5) PROSZĘ O SKAN DOKUMENTU BĘDĄCEGO ZGODĄ KONSERWATORA ZABYTKÓW NA UMIESZCZENIE TEJ EKSPOZYCJI W TYM MIEJSCU.
6) BARDZO PROSZĘ O INFORMACJĘ CZY, A JEŚLI TAK TO JAKIE ŚRODKI OSOBOWE I FINANSOWE BYŁY/SĄ ZAANGAŻOWANE ZE STRONY KTÓREJKOLWIEK Z MIEJSKICH INSTYTUCJI, SPÓŁEK LUB SAMEGO URZĘDU MIASTA W CELU ORGANIZACJI TEJ EKSPOZYCJI.
7) PROSZĘ TAKŻE O INFORMACJĘ JAKI KOSZT ZA WYNAJĘCIE PLACU POTOCKICH PONOSI ORGANIZATOR WYSTAWY.
8) OSTATNIA MOJA PROŚBA DOTYCZY WSKAZANIA PODSTAWY PRAWNEJ UZASADNIAJĄCEJ CELOWOŚĆ ORGANIZACJI TEJ EKSPOZYCJI W NASZYM MIEŚCIE.
POWYŻSZE INFORMACJE PROSZĘ PRZESŁAĆ NA TEN ADRES E-MAIL W PRZYPADKU ODMOWY UDOSTĘPNIENIA INFORMACJI PUBLICZNEJ PROSZĘ O WYDANIE DECYZJI ADMINISTRACYJNEJ ZGODNIE Z KPA NA TEN SAM ADRES.
JAKUB JAKUBOWSKI
RADNY RADY MIASTA RADZYŃ PODLASKI 

Najbardziej ciekawiła mnie odpowiedź na ostatnie pytanie - o podstawy prawne uzasadniające celowość organizacji tej wystawy w Radzyniu. Niestety poza skanami dokumentów w odpowiedzi otrzymałem tylko wymijające odniesienie do definicji użyczenia w Kodeksie Cywilnym (Art. 710 - Przez umowę użyczenia użyczający zobowiązuje się zezwolić biorącemu, przez czas oznaczony lub nie oznaczony, na bezpłatne używanie oddanej mu w tym celu rzeczy). Postanowiłem ponowić wniosek, ponieważ art. 710 Kc nijak ma się do mojego pytania. Poniżej skany dokumentów [proszę zwrócić uwagę na odniesienie do pojęcia światopoglądu we wniosku organizatora] i mój ponowny wniosek o informację publiczną.


Ponowiony wniosek:
PO PRZEANALIZOWANIU UDOSTĘPNIONYCH INFORMACJI PROSZĘ O PONOWNE ROZPATRZENIE MOJEGO WNIOSKU W PUNKCIE 8., CYT.: "8) OSTATNIA MOJA PROŚBA DOTYCZY WSKAZANIA PODSTAWY PRAWNEJ UZASADNIAJĄCEJ CELOWOŚĆ ORGANIZACJI TEJ EKSPOZYCJI W NASZYM MIEŚCIE." CHODZI O PODSTAWĘ PRAWNĄ UZASADNIAJĄCĄ CELOWOŚĆ ORGANIZACJI TEJ EKSPOZYCJI W NASZYM MIEŚCIE.
UDZIELONA PRZEZ PAŃSTWA ODPOWIEDŹ - ODNIESIENIE DO ART. 710 KODEKSU CYWILNEGO -  NIE JEST ODPOWIEDZIĄ NA MOJE PYTANIE PONIEWAŻ DOTYCZY TRYBU W JAKIM ZEZWOLONO NA UMIESZCZENIE WYSTAWY, NATOMIAST MNIE INTERESUJE PODSTAWA PRAWNA UZASADNIAJĄCA CELOWOŚĆ TAKIEGO DZIAŁANIA. JAK BOWIEM MÓWI  ART. 7. KONSTYTUCJI RP - ORGANY WŁADZY PUBLICZNEJ DZIAŁAJĄ NA PODSTAWIE I W GRANICACH PRAWA.

POWYŻSZE INFORMACJE PROSZĘ PRZESŁAĆ NA TEN ADRES E-MAIL W PRZYPADKU ODMOWY UDOSTĘPNIENIA INFORMACJI PUBLICZNEJ PROSZĘ O WYDANIE DECYZJI ADMINISTRACYJNEJ ZGODNIE Z KPA NA TEN SAM ADRES.
DZIĘKUJĘ,
JAKUB JAKUBOWSKI
RADNY RADY MIASTA RADZYŃ PODLASKI

I odpowiedź:

  • Art. 54., ust. 1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
  • Art. 25., ust. 2 - Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.
Otrzymana odpowiedź o tyle kończy wymianę korespondencji co wprawia w osłupienie. Burmistrz uzasadniając celowość organizacji homofobicznej wystawy w Radzyniu powołuje się na zapisy w Konstytucji RP mówiące o tym, że władzę publiczną cechuje neutralność w kwestiach światopoglądowych. Nie potrafię wznieść się na ten poziom abstrakcji i o nic już więcej w tej kwestii nie pytam. Moim zdaniem zgoda na umieszczenie banerów, wywiady przed kamerami telewizyjnymi w których zarówno Jerzy Rębek jak i Tomasz Stephan nie kryją swego poparcia dla zwalczających homoseksualizm, to coś zupełnie odwrotnego. To łamanie artykułu 25 naszej konstytucji! Ale najwidoczniej panowie mają kłopot z czytaniem ze zrozumieniem. W wywiadzie telewizyjnym Jerzy Rębek oznajmił, że w odwrotnym przypadku - wystawy antydyskryminacyjnej - nie wyraziłby na nią zgody (od 21 sekundy). No więc gdzie tu bezstronność światopoglądowa? Gdzie swoboda wyrażania przekonań w życiu publicznym?
Wnioski z zabawy w edukatorów seksualnych przez naszych włodarzy każdy z Państwa wyciągnie sam. Ja czuję się źle, kiedy zamiast robić wszystko aby z Radzynia ubywało jak najmniej ludzi, burmistrzowie - w imię własnych światopoglądowych przekonań - robią miastu anty-promocję i przyczyniają się do uciekania młodych ludzi z Radzynia. Choćby to było dwóch czy trzech gejów, będzie to dwóch czy trzech podatników mniej.



piątek, 19 lutego 2016

Jaki pamiętam Radzyń?

"Jaki pamiętam Radzyń? Skromny. Sześć tysięcy ludności, a Żydów to nigdy nikt nie przeliczył". Tymi słowami rozpoczyna się film "Dziadki-dziatkom. Pamiętnik ze Starego Radzynia", w którym ósemka seniorów opowiada o swym dzieciństwie i młodości w małym, prowincjonalnym miasteczku. Słowa wypowiedziała Pani Wanda Blicharz. A dziś nadszedł czas, aby ją pożegnać.
Droga Pani Wando! Zapamiętam nasze rozmowy o Radzyniu i ludziach. Wszystkie te małe historie, które pozwoliły mi odkryć tożsamość wielu miejsc, budynków i ulic, a często również ludzi, którzy nimi chodzili. Dzięki Pani wiem kim byli Lichtenstein, Kralewska, a kim Julian Jakubowski z ulicy Warszawskiej, mój przyszywany dziadek.
Wracają do mnie nasze rozmowy przy okazji przypadkowych spotkań, kiedy Pani - elegancka, ze swą nieodłączną zakupową torbą na dwóch kółkach - spokojnie spacerowała ulicą Ostrowiecką. W tych przelotnych rozmowach mówiliśmy o dzisiejszym Radzyniu, zdrowiu i przyszłości. Nawet o rzeczach poważnych i smutnych, z Panią rozmawiało się pogodnie i z nadzieją. Często z uśmiechem.
Na zawsze zapamiętam Pani opowieść o Sarze, małej Żydówce z którą w dzieciństwie połączyła Was przyjaźń. Płakała Pani na wspomnienie swej szkolnej koleżanki i jej gwałtownej śmierci podczas likwidacji radzyńskiego getta. To było w miejscu gdzie dziś spotykają się ulica Dąbrowskiego z ulicą Spokojną. Teraz znów się zobaczyłyście. Być może serdecznie wpadłyście sobie w ramiona? Proszę ją pozdrowić. Dzięki Pani pamięć o tej małej żydowskiej dziewczynce - jednej z niepoliczonych mieszkańców Radzynia - trwa.
Shalom aleikhem - Pokój z Tobą
Pani Wandziu! Będzie nam Pani bardzo w tym mieście brakowało. Mi już brakuje...

niedziela, 24 stycznia 2016

Wszystko beton

(Felieton jest polemiką. Najpierw zapoznaj się z tym tekstem). 
Przeczytałem felieton Dariusza Magiera o skejtparku. Jak ze szmatki wyżąłem z niego uszczypliwości (gorliwy radny), przekłamania (na skejtpark faktycznie potrzebujemy 100 tys. a nie jak twierdzi autor 500) i uprzedzenia (sporty ekstremalne dla ekstremistów, knajpa z koncertem), i zrozumiałem, że autorowi w zasadzie nie podoba się radny Jakub Jakubowski, czyli ja. A co za tym idzie, każda moja postawa, wniosek i inicjatywa. Ma do tego prawo. 
Już miałem temat zostawić, zamknąć przeglądarkę i zająć się gotowaniem dżemu z dyni i jabłek, kiedy moją uwagę przykuło, że ktoś ten tekst w Internecie udostępnił, a do tego emocjonalnie skomentował, nie zgadzając się ze stawianymi w nim tezami. Jako że była to osoba młoda, postanowiłem przybić jej piątkę i - mimo pewnej niechęci - napisać do artykułu polemikę. Tak powstał ten tekst.
***
Panie Dariuszu! Zadziwię Pana. W istocie to się z Panem zgadzam!
Bo rzeczywiście nikt nie wie ilu jest w naszym mieście potencjalnych użytkowników skejtparku. Tak samo jak nikt nie wie ilu mieszkańców naprawdę chce czytać gazetkę burmistrza albo wydawane przez Pana książki o komunizmie, lub choćby uczestniczyć w koncertach organizowanych przez ROK. Przepraszam! Z Pana książkami i koncertami w ROK to jednak wiadomo. Czytelników i słuchaczy jest dokładnie tylu, ilu gotowych wyłożyć na ten cel pieniądze. Zgodzi się Pan? Podobnie rzecz ma się z knajpą, która tak bardzo Pana uwiera. A dlaczego uwiera to rozumiem i napisałem o tym we wstępie. Rozumiem Pana zgorzknienie. To takie nasze, polskie - jak się coś komuś udaje to niektórych uwiera.
Nikt nie wie ilu jest w Radzyniu skejterów. Wiemy natomiast, że zebrali 570 podpisów pod petycją o utworzenie skejtparku. Naturalnie 570 osób nie jeździ na deskorolkach. Oni popierają tę inicjatywę - chcą budowy skejtparku, chcą tam przychodzić, spotykać się, jeździć, patrzeć jak inni jeżdżą i rozbijają sobie kolana. Może Pan tego nie rozumieć. Obawiam się, że tak jak czasy PRL, tak i skejtpark kojarzy się Panu tylko z betonem.
Ale wie Pan co powiem na koniec? Jest sposób na to aby przekonać się ile osób w rzeczywistości chce aby publiczne pieniądze wydać na skejtpark, siłownię na świeżym powietrzu, kosze na psie odchody albo nowe ławki, latarnie i kamery w parku. Partycypacja! Współudział mieszkańców w podejmowaniu decyzji na temat takich wydatków. Budżet obywatelski! To nie wymaga żadnych dodatkowych pieniędzy. Trzeba tylko ustalić jak duży fragment tego co mamy, rozdysponują w głosowaniu mieszkańcy. I tak Burmistrz nie musiałby wciąż tłumaczyć, że na wszystko brakuje, tylko na to co jemu i jego zwolennikom potrzebne pieniądze znaleźć się muszą. Pan mógłby zająć się zwalczaniem komunizmu a ja mógłbym spokojnie myśleć o koncertach w Kofi&Ti. Wszyscy razem zajęlibyśmy się zwalczaniem bezrobocia, wyznaczaniem nowych perspektyw i prokreacją ku poprawie sytuacji demograficznej - największymi problemami Radzynia, jakie Pan w swym profetycznym uniesieniu zdiagnozował, i którymi powinniśmy się, Pana zdaniem, li tylko zajmować.
Młodym skejterom raz jeszcze gratuluję i przybijam piątkę, choć wcale nie wiem jak wielu z Was będzie w 2017 roku jeździć na nowiutkim skejtparku. Dżem ugotowałem w międzyczasie. Wyszedł pyszny!

Poniżej: tekst z którym polemizowałem w formie obrazka, jakby link nie zadziałał.