środa, 28 października 2015

Komu ławkę, komu chodnik?

Radzyń to małe miasteczko, każdy każdego zna. Tak się mówi. Codziennie spacerujemy wzdłuż ulic, przy których mieszkamy, jeździmy samochodami, uczymy się i pracujemy. Z perspektywy każdej jednej osoby Radzyń jest jednak inny. Każdy zna go trochę inaczej, nikt nie zna go kompletnie i do końca.
Nikt oprócz mnie nie wie gdzie codziennie chodzę z psem, nikt oprócz mojego dziecka nie wie gdzie lubi bawić się najbardziej i czy nie chciałoby mieć placu zabaw bliżej domu. Nikt oprócz seniorów nie wie, gdzie brakuje ławek na ścieżkach ich codziennych spacerów. Nikt, oprócz Ciebie czytelniku, nie wie czego w tym mieście potrzebujesz właśnie TY.
No chyba, że z kimś o tym rozmawiasz. Może wie o tym Twoja rodzina, może sąsiedzi, a może nawet wysłałeś maila do "swojego" radnego, albo byłeś w urzędzie miasta?
Czasem zdarza się, że coś "spada z nieba". Nowa ławka staje gdzieś przy ulicy, kawałek chodnika wykłada się tu i ówdzie, ktoś wykłada parking kostką, dzieci wskakują na nową huśtawkę. Wciąż jednak brakuje sposobu na to, aby mieszkańcy mogli skutecznie określać czego im trzeba i aby potrzeby te realizowano na jasnych zasadach, a nie z łaski władzy - na uciechę mieszkańców. W końcu budżet miasta to NASZE PIENIĄDZE!
Takim narzędziem jest BUDŻET OBYWATELSKI. Raz w roku mieszkańcy zgłaszają czego potrzeba w ich otoczeniu, np.: ławka, plac zabaw, siłownia, skate-park, chodnik, latarnia, kamera monitoringu, albo coś zupełnie innego. Potem zachęcają sąsiadów i znajomych, aby poparli ich pomysł. W głosowaniu wybieramy te pomysły, które mają poparcie największej ilości mieszkańców. W tym samym roku wybrane pomysły są realizowane. Podoba się? No to komu ławkę, komu chodnik?
Fot. grudziadz.7dni.pl

środa, 21 października 2015

Jak "marnować" głos to w dobrym towarzystwie

Po obejrzanej wczoraj debacie nie zamierzam głosować na:

  • PO i Ewę Kopacz - bo już wystarczy "zmian" na lepsze i "sukcesów". Bo już wystarczy straszenia PiSem z  2006 roku. Bo nie mają nic ciekawego do zaproponowania, albo brakuje im czasu (sic!) żeby o tym powiedzieć...
  • PiS i Beatę Szydło - bo pełne "konkretów" mowy to tylko okrągłe słowa i puste (albo kosztowne) obietnice. Z tylnego siedzenia sytuacją zarządza Jarosław Kaczyński, a wszyscy w PiSie udają, że go nie ma. Bo trzęsą się im ręce na myśl o pełni władzy i dlatego są dużo gorsi niż w 2006 roku...
  • PSL - bo jeśli to ma być nowoczesna partia (jak powiedział Piechociński) to ja nie tak sobie wyobrażam nowoczesność. Nie widzę żeby zależało im na jakiejkolwiek zmianie. A w Polsce zmiana jest potrzebna...
  • SLD (vel ZLew.) - bo Barbara Nowacka to pudrowany Leszek Miller. Kiedyś obiecałem sobie, że na postkomunistów nie zagłosuję nigdy...

I tu kończą się i jednocześnie zaczynają problemy...
Kończą - bo wiem, że żadna z dużych/starych partii nie zasługuje dziś na mój głos i go nie dostanie.
A zaczynają się bo:

  • KORWIN - wszystko co mówią jest takie proste i fajne... Nie będzie podatków, nie bedzie urzędników, nie będzie Unii (a przynajmniej nas w niej nie będzie), zapanuje wolność... Ale może Polacy nie potrafią żyć tak wolni jakby to widział JKM? Może nie są wystarczająco mądrzy, świadomi, przewidujący i przedsiębiorczy... Może potrzebują Państwa, które zadba o swych obywateli uczciwie i nie zostawi ich samych z pytaniem "Jak żyć?" No i straszą nas muzułmanami, a budować na strachu trudno. Wiem, że to polityczna gra, dlatego duży znak zapytania (?)
  • KUKIZ'15 - dobre wrażenie robi się raz (to było gdzieś na wiosnę), a podczas debaty Paweł Kukiz był nieprzygotowany. Przyznawał rację to jednemu, to drugiemu i jakby sam o swojej "strategii" zapomniał opowiedzieć. Do tego pokłócił się z prowadzącymi debatę dziennikarzami. Fatalnie! Jestem gorącym zwolennikiem JOWów, odebrania władzy partiom i oddania jej w ręce obywateli, ale jakoś nie mam zaufania do tych "obywateli", których zebrał Paweł. Za dużo radykalizmu i pytań bez odpowiedzi... (?)
  • NOWOCZESNA - właściwie nie wiem kim oni są i czego chcą. W głowie została mi po debacie stawka podatków CIT, PIT i VAT: 16%. I nic więcej... Ryszard Petru jest dla mnie o tyle politycznym liderem co celebrytą, którego znałem jeszcze przed mariażem z polityką. Coś mi zawsze mówiło, że jego ekonomiczne analizy to jakiś lobbing... ale za kim i czym... (?)
  • RAZEM - była znakiem zapytania. Tak jak o innych potrafiłem coś powiedzieć, określić postulaty i krąg sympatyków, tak z nimi miałem kłopot. I chyba nie tylko ja... Wiedziałem, że to całkowicie oddolny, obywatelski i społecznikowski ruch. Ludzie, którzy nie byli w dużej polityce a działali w stowarzyszeniach. Lewicowcy. Bez lidera celebryty, a może nawet bez cwaniaków? 
Debata coś mi jednak dała. W wystąpieniach Adrian Zandberg z RAZEM był merytoryczny. Na tle pozostałych momentami wypadał błyskotliwie. W głowie zostały mi postulaty uszczelnienia systemu podatkowego w kontekście wyprowadzania z Polski przez korporacje ogromu pieniędzy (z tytułu niepłaconego podatku CIT). Pozwoliłoby to na wzmocnienie gospodarki, likwidację dziury budżetowej i wzmocnienie małej przedsiębiorczości. Pozostał mi w głowie postulat współpracy i solidarności w ramach Unii Europejskiej. Kropką nad i była postawa chęci odpowiedzialnej pomocy uchodźcom i sprzeciw dla robienia kampanii wyborczej na strachu i nienawiści wobec osób szukających lepszego życia. W tym jest odwaga i świeżość. Konkretów było więcej - tu więcej o programie. Tego wieczora oni przekonywali najskuteczniej.

***
Ciekawostka! Sprawdziłem jakim poparciem na FB cieszą się partie, ilu moich znajomych i kto konkretnie je lubi. Oto wyniki:

NAZWA PARTII - ilu ma fanów, ilu moich znajomych lubi, procent znajomych wśród fanów
KORWIN - 163 tys. fanów, 40 znajomych lubi, 0,02% fanów to moi znajomi
KUKIZ'15 - 151 tys., 44 os., 0,03%
PiS - 113 tys., 26 os., 0,02%
PO - 75 tys., 30 os., 0,04% 
NOWOCZESNA - 63 tys., 20 os., 0,03%
RAZEM - 32 tys., 29 os., 0,09%
ZLew - 12,5 tys., 0 osób, 0% (nikt ze znajomych nie lubi postkomunistów)
PSL - 11 tys., 9 osób, 0,08% (Podlasie PSLem stoi)

Wśród "fanów" partii RAZEM, a moich znajomych, nie znalazłem osób przypadkowych. Zaangażowani społecznie, aktywiści, osoby świadome, robiące swoje i mające własne zdanie.
Zatem jeśli marnować głos to może chociaż w dobrym towarzystwie?