piątek, 19 lutego 2016

Jaki pamiętam Radzyń?

"Jaki pamiętam Radzyń? Skromny. Sześć tysięcy ludności, a Żydów to nigdy nikt nie przeliczył". Tymi słowami rozpoczyna się film "Dziadki-dziatkom. Pamiętnik ze Starego Radzynia", w którym ósemka seniorów opowiada o swym dzieciństwie i młodości w małym, prowincjonalnym miasteczku. Słowa wypowiedziała Pani Wanda Blicharz. A dziś nadszedł czas, aby ją pożegnać.
Droga Pani Wando! Zapamiętam nasze rozmowy o Radzyniu i ludziach. Wszystkie te małe historie, które pozwoliły mi odkryć tożsamość wielu miejsc, budynków i ulic, a często również ludzi, którzy nimi chodzili. Dzięki Pani wiem kim byli Lichtenstein, Kralewska, a kim Julian Jakubowski z ulicy Warszawskiej, mój przyszywany dziadek.
Wracają do mnie nasze rozmowy przy okazji przypadkowych spotkań, kiedy Pani - elegancka, ze swą nieodłączną zakupową torbą na dwóch kółkach - spokojnie spacerowała ulicą Ostrowiecką. W tych przelotnych rozmowach mówiliśmy o dzisiejszym Radzyniu, zdrowiu i przyszłości. Nawet o rzeczach poważnych i smutnych, z Panią rozmawiało się pogodnie i z nadzieją. Często z uśmiechem.
Na zawsze zapamiętam Pani opowieść o Sarze, małej Żydówce z którą w dzieciństwie połączyła Was przyjaźń. Płakała Pani na wspomnienie swej szkolnej koleżanki i jej gwałtownej śmierci podczas likwidacji radzyńskiego getta. To było w miejscu gdzie dziś spotykają się ulica Dąbrowskiego z ulicą Spokojną. Teraz znów się zobaczyłyście. Być może serdecznie wpadłyście sobie w ramiona? Proszę ją pozdrowić. Dzięki Pani pamięć o tej małej żydowskiej dziewczynce - jednej z niepoliczonych mieszkańców Radzynia - trwa.
Shalom aleikhem - Pokój z Tobą
Pani Wandziu! Będzie nam Pani bardzo w tym mieście brakowało. Mi już brakuje...