poniedziałek, 22 czerwca 2015

Składam hołd miastu

Spotkałem rankiem chłopaka w koszulce fali "nowego patriotyzmu". - Składam hołd miastu, które mnie wychowało - krzyczał napis z jego t-shirta. On zestresowany dopalał papierosa, czekając na instruktora nauki jazdy. Ja minąłem go przeczytawszy napis i... miałem nawet ochotę zapytać o ten hołd, ale odpuściłem. Nie dowiedziałem się jak dokładnie wygląda jego hołd. Czy to jedynie noszenie koszulki? Czy może to coś więcej? No i dlaczego na koszulce nie ma nazwy tegoż miasta? Nie chciałem chłopaka stresować bardziej niż był. Ale przyznać muszę - sprowokował mnie tą koszulką do przemyśleń.

***
W opublikowanym przez urząd miasta rejestrze umów moją uwagę przykuły dwa reklamowe stojaki, tzw. roll-upy, za ponad 1800 złotych!
Zapytałem o nie Burmistrza, bo znam się na tym, i wiem, że koszt ten jest stanowczo zbyt wysoki. Trzy razy za wysoki! Zapytałem, bo nie kto inny jak Burmistrz deklarował, że wszelkie wydatki dokonywane będą w oparciu o zapytania ofertowe. Wszystko po to, aby ograniczyć nadmierne trwonienie pieniędzy. Nie kto inny jak Burmistrz powtarza też wciąż, że jesteśmy biedni, Radzyń zadłużony, i daleko nam do finansowej płynności. Dowiedziałem się, że stojaki mogły być tanie. Połowę tańsze, albo lepiej. Ale zaprojektował je, jak oznajmił Burmistrz, artysta z Nałęczowa. Do tego zrobił to w części na podstawie zdjęć użyczonych przez radzyńskiego fotografa. Dodajmy, że użyczonych bezpłatnie. Artysta zaprojektował i kasę wziął. A zdaniem Burmistrza kwota 1800 złotych to kwota niewielka. Czy nie warto było poszukać konkurencji w radzyńskich drukarniach i wśród projektantów? Czy to hołd w stronę Nałęczowa? Hołd miastu? Ale zaraz! Nałęczów to majętna gmina! Znacznie mniej zadłużone miasto niż nasz Radzyń.
Może 1800 złotówek w budżecie miasta to ziarenko? Może dla Burmistrza, zarabiającego prawie 12 tysięcy złotych, to suma nie warta uwagi? Szczególnie jeśli wydaje ją z publicznych pieniędzy. Ale dla większości Radzynian - w tym mnie - to kwota bliska miesięcznym zarobkom.
Przykro wciąż słuchać o wszechogarniającej niemocy, biedzie i długach. Jeszcze bardziej przykro, kiedy ten kto o tej biedzie wciąż powtarza, ukradkiem i za publiczne pieniądze robi zakupy "na bogato" i zapomina o oszczędzaniu. Hołdu mieszkańcom i ich pieniądzom brak. Jest mydlenie oczu.

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Trzeba lubić co się ma, czyli co nam skapnie

Na rozpoczynający się właśnie sezon letni, w wielu polskich miastach i miasteczkach, otwarto miejskie plaże. Na brzegach rzek, zalewów, stawów i jezior przygotowano miejsca, w których mieszkańcy i przyjezdni mogą odpocząć i poczuć się jak nad brzegiem Bałtyku. W wielu przypadkach to powrót do dawnych, przedwojennych tradycji. Nad radzyńską Białką plaży nie mamy, zaś czas świetności zalewu zdaniem jednych minął, a według innych dopiero przed nami. Trzeba czekać i w upalne dni lubić co się ma: pływalnię Aqua-Miś, bulwar nad Białką i kurtynę wodną na Placu Wolności vel Skwerze Podróżników.
Przepraszam! Trochę się zapędziłem. Kurtyna była, owszem, ale w tamte wakacje. No i co to była za kurtyna? Raptem strażacki wąż ze zmyślną sikawką na końcu. Tanie to, nie pogłębi zapaści finansowej, o której co chwila słyszymy w mieście. Może więc i w tym roku nam skapnie?

***
Często słyszę ubolewanie, że w Radzyniu brakuje wyższej uczelni. A przecież mamy Uniwersytet Trzeciego Wieku. Właśnie obchodzi dziesięciolecie działalności. Trzeba lubić co się ma i gratulować. Seniorzy robią wiele, aby twórczo spożytkować czas, którego na emeryturze mają więcej. Nie siedzą, nie narzekają, tylko biorą sprawy we własne ręce. Lata doświadczeń życiowych, 10 lat istnienia UTW i fakt, że ponad 28 procent ludzi w Radzyniu to emeryci i renciści, to argumenty za powołaniem rady seniorów. Życzę miastu i UTW aby się udało, tak jak udało się w innych miastach. Byłby to świetny krok pokazujący, że samorząd liczy się z mieszkańcami i potrafi "podzielić się" władzą.

***
Może gdyby seniorzy mieli do powiedzenia więcej i gdyby ich uważniej słuchać, mielibyśmy w Radzyniu plażę. Na przykład taką jak przed wojną. Tak! Przed wojną, w małym prowincjonalnym Radzyniu, też była plaża. Do tego baseny i piękny sportowo-rekreacyjny kompleks. I to w czasach kryzysu lat 30-tych. Niemożliwe? Posłuchajcie tylko swoich dziadków i zajrzyjcie do rodzinnych albumów.

Radzyń, lata 30-te. Widok z plaży na basen, trampolinę i brawurowy skok.
Za płotem rzeka Białka. (fot. facebook.com/staryradzyn)

czwartek, 4 czerwca 2015

Co po Grocie?

Zdobyłem ostatni numer Grota. Smutny numer, z ciemną okładką i bez słowa pożegnania. Pozornie nic w nim końca nie zapowiada, a jednak wszyscy wiedzą, że właśnie nadszedł. Nie sposób polemizować z faktami które stały za złą kondycją w jakiej znajdowała się gazeta. Zbyt wysokie koszty, ograniczenie społecznej i kulturalnej misji pisma, polityczny gorset wynikający z podziałów w radzyńskiej kulturze i innych przestrzeniach miejskiej tkanki - to wszystko wymagało naprawy. Ale żeby tak nagle? Jednym ostrzem gilotyny ściąć dwie głowy i 18 lat dorobku? To jeszcze odwaga, czy już przejaw braku szacunku wobec poprzedników i po prostu wszystkich myślących w inny sposób? Może wystarczyło stworzyć gazecie nowe ramy i wyzwania, które pozwoliłyby poprawić jej stan, wizerunek i ograniczyć koszty? Jak z nieułożonym i krnąbrnym psem, który w zapewnieniach hodowcy miał być przyjacielem rodziny, wiernym i pokornym towarzyszem spacerów, do tego czystym i jedzącym bardzo niewiele. Co zrobić, kiedy okazuje się, że cały czas warczy, śpi na kanapie, śmierdzi i okropnie dużo żre? Wywieźć do lasu, uśpić? A może zatrudnić trenera, który popracuje nad jego ogładą (Paweł Żochowski - nowy dyrektor ROK - mógł nim chyba być?), a samemu zastanowić się jak najlepiej wykorzystać wszystkie atuty jakie posiada? (Niezależnie od tego jak ich mało).
Natura nie lubi próżni. Wszyscy, którzy lubili Grota i jego lepsze strony być może będą jeszcze mieli co czytać. Wróble ćwierkają, że przynajmniej w kilku głowach pojawiły się różne pomysły. Wszystko wskazuje więc na to, że z wielu realnych problemów, jakie gnębiły Grota, diagnoza o wyczerpaniu formuły jest chybiona. Tylko co wypełni tę lukę? Co po Grocie?