sobota, 3 stycznia 2015

Wyzwanie nie dla dzieci - warsztaty debatanckie i debata oxfordzka

Dziś o Tygodniu kultury w I radzyńskim LO. Temat ten w środowisku radzyńskiej młodzieży jest chyba dość popularny. Im bliżej tym ciekawiej. Program o tyle różnorodny, co mocno telewizyjny. Dominują różnej maści telent­show­y, familiady, jakie to melodie i wybory miss... Przez chwilę ma się wrażenie, że to odwiedziny u babci, u której telewizor nastawiony jest na podobne fale, albo że to dni kultury w przedszkolu. Honoru licealnej kultury bronią przeglądy kapel, oglądanie filmów, kręcenie teledysków i inne warsztaty. Słowem coś wciągającego i angażującego. Tego spodziewam się po LO - więcej ambicji, a mniej myślowej papki.
Stąd, kiedy mój młody przyjaciel z LO, Paweł Pulik, zapytał mnie, czy nie zechciałbym włączyć się w organizację Tygodnia Kultury, chętnie się zgodziłem stawiając przed nim i pozostałymi uczniami poważne wyzwanie. Zorganizujemy warsztaty debatanckie, a w samym "tygodniu" debatę oxfordzką.
Debata oxfordzka w Oxfordzie. Widok z lotu ptaka i zza pleców marszałka. Po prawej stronie trzech mówców propozycji, po lewej trójka mówców opozycji. Za ich plecami grupy wspierające ich stanowisko. Na sali i ponad salą (na balkonach) publiczność, która dopiero zamierza wyrobić sobie opinię w danym temacie. Zaczynamy!
Co Wy na to? Macie ochotę na wydarzenie, gdzie emocji będzie więcej niż podczas familiady? Chcielibyście zyskać więcej odwagi, aby potrafić bronić swego zdania, kiedy sytuacja tego wymaga, albo zadać pytanie na forum publicznym nie bojąc się, że "inni uznają je za śmieszne"? A może chcecie popracować nad strategią pracy w grupie i wygrać bitwę na zupełnie inne głosy niż śpiewane?
Wiem. Dla wielu (może większości?) trudne to i nudne. Ale do stu diabłów ­ jesteście w liceum przypadkiem? Większość z Was chce po maturze iść na studia, a potem ustawić się jakoś w życiu. Jeśli myślicie, że Wam się uda, bo jesteście świetni w rozpoznawaniu piosenek z Robertem Janowskim, to możecie dalej nie czytać tego tekstu i zająć się treningiem w słuchaniu klasyki
polskiej i światowej piosenki.
Dla wszystkich, którzy czytają dalej mam niespodziankę. Warsztaty debatanckie będą bezpłatne i nie zajmą Wam w przepełnionym nauką (piszę tak, ale sam w to nie wierzę) życiu dużo czasu. Spotkań będzie może z pięć. Jakieś dwie prace domowe. Jedna debata treningowa. Potem splendor, chwała i pewność siebie. Ja robię to wolontariacko i w ramach społecznego eksperymentu, ale jako nowy miejski radny chcę coś od siebie dać. Szczególnie tej części lokalnej społeczności, w której pokładam szczególne nadzieje dla naszego miasteczka.
Zatem od początku. Debata oxfordzka to forma dyskusji, w której obowiązują żelazne i nieprzekraczalne reguły. Powoduje to, że wymiana opinii jest bardzo kulturalna i daje szanse na zaprezentowanie w zrównoważony sposób wielu zdań, różnych aspektów i argumentów. Dyskusja ta występuje w różnych drobnych odmianach formalnych, ale podstawowe jej reguły to:
  • teza (twierdzenie) wokół której toczy się debata, np. "Prawdziwa kultura w Radzyniu umarła", 
  • dwie strony uczestników debaty (mówcy propozycji i opozycji), których zadaniem jest obrona i obalenie postawionej tezy, wzajemne wysuwanie argumentów i kontrargumentacja, 
  • równa liczba mówców po obu stronach, precyzyjnie określona kolejność wypowiedzi i ich czas,
  • możliwość zadawania pytań z publiczności podczas wystąpień mówców, które jednakże mówca może odrzucić,
  • możliwość udziału publiczności w postaci krótkich, ograniczonych czasowo wypowiedzi, naprzemiennie po każdej ze stron dyskusji, po zakończeniu wystąpień móców,
  • rozstrzygnięcie tego, która strona przedstawiła silniejsze argumenty i wypadła w debacie bardziej przekonująco należy do publiczności i dokonuje się w głosowaniu
  • debatę prowadzi marszałek oraz sekretarz, a podczas spotkania obowiązuje oficjalny ubiór i zachowanie.
Co daje taka debata? Rozwija kulturę dyskutowania, a tego potrzeba nam w Polsce jak świeżego powietrza. Konieczność dostosowania się do reguł, mieszczenie się w czasie przeznaczonym na wystąpienie zmusza do dobrego przygotowania i przemyślenia tego co ma się do powiedzenia. Jeśli występujący mówcy sprostają zadaniu, debata może mieć widowiskowy przebieg i przynieść naprawdę nie mniej emocji niż niejeden telewizyjny show. Z tą różnicą, że publiczność za udział w tym przedstawieniu nie musi płacić SMS­ami. No to jak ­ są chętni do zabawy w kulturę rodem z Oxfordu? Jeśli tak, czekam na wasze zgłoszenia do 10 stycznia 2015 roku tu: goo.gl/ieC2Bt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz