środa, 26 sierpnia 2015

Koncert życzeń w sali balowej

Z niecierpliwością i ciekawością czekałem na to co urodzi doradcze ciało Burmistrza, czyli zespół ds. zagospodarowania pałacu Potockich pod wodzą Roberta Mazurka. Zastanawiałem się co to za ciało będzie i jaki rodzaj gimnastyki przyjdzie mu uprawiać. W spotkaniu udało mi się wziąć udział, i to mimo rajdu terenowego, który zafundował przewodniczący. W ostatniej chwili zmienił on bowiem miejsce zapowiadanego zebrania. Może właśnie dlatego zabrakło na nim wielu przedstawicieli mediów?
Na szczęście nie zabrakło zainteresowanych partycypacją w decyzjach dotyczących przyszłości pałacu. Ich ilością i przebiegiem dyskusji Robert Mazurek był wręcz zaskoczony. Po obchodzie pałacowych komnat uczestnicy zasiedli w kręgu i rozpoczął się koncert życzeń. Moim zdaniem na spotkanie wyraźnie zabrakło pomysłu. Gdyby taki był, osoby uczestniczące w zebraniu wychodziłyby z przekonaniem, że coś udało się wypracować. A tak dostaliśmy jedynie sygnał, że kolejna narada będzie w węższym gronie, a ustalenia poznamy za miesiąc lub za dwa. Dobrze, że Burmistrz w porę szepnął, że grona zawężać nie należy.

Moja propozycja: na kolejnym spotkaniu ćwiczymy barokowe tańce.
Słysząc te zapowiedzi ja również zdecydowałem się złożyć pałacowi życzenia od siebie. Pomyślałem bowiem, że kolejnej okazji może nie być. Życzę więc pałacowi, żeby podejmowane w nim działania były śmiałe i nowoczesne. Tylko takie przyciągną zainteresowanie - mediów, turystów i inwestorów. Tylko takie pobudzą nasze miasto i gospodarkę.
Zespołowi życzę zaś, żeby (choć tylko doradczym) był ciałem z krwi i kości. Z pomysłem na siebie, siłą i energią. Nie życzę mu zaś, żeby stał się listkiem figowym pod którym kryć się będą nieporadne działania władz.

14 komentarzy:

  1. Pierwsze pytanie jakie powinno być postawione na takim spotkaniu, przy obecności burmistrza, powinno być jakie środki miasto może przeznaczyć i posiada na zrealizowanie jakiegokolwiek pomysłu? Od tego powinno się zacząć. Jeśli takich środków nie posiadamy to koncert życzeń jaki się odbył ( czyt. spotkanie) nie ma sensu. Jeśli jakieś środki są zadysponowane na ten cel wtedy możemy radzić i się zastanawiać jak mądrze zagospodarować środki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry komentarz! Dzięki!
      Oczywiście nie ma takich środków w budżecie miasta. Ani tak dużych, żeby podjąć się kompleksowego remontu pałacu, ani żadnych (przynajmniej zdaniem Burmistrza i przy założeniach budżetowych jakie realizuje)! Miałem poważne wątpliwości, czy brać udział w tym spotkaniu ponieważ obawiam się, że działanie tej grupy nie zakończy się niczym spektakularnym.

      Usuń
    2. Pozwolę się odrobinę nie zgodzić z ta opinią. Przed jakakolwiek rozmowa o pieniądzach musi powstać projekt docelowego przeznaczenia i zagospodarowania pałacu. Dopiero wtedy można zacząć planować wydatki.
      Jakby nie patrzeć z tytułu takiego właściciela jak miasto nic dobrego dla pałacu nie wyniknie.

      Usuń
    3. A co musiałoby się stać, co powinno zostać zrobione, żeby taki gospodarz jak gmina/miasto był jednak dla pałacu szczęśliwym rozwiązaniem? Oczywiście wyłączmy z tych czynników wysoki poziom nadwyżki budżetowej. To oczywiste. Jakie inne warunki by się przydały?

      Usuń
    4. Panie Jakubie gmina/miasto nigdy nie będzie dobrym gospodarzem takiego obiektu jak radzyński pałac. Powodów jest kilka.

      Pierwszy podstawowy to pieniądze. Możliwości budżetu tak małego miasta są zbyt skromne w stosunku do potrzeb pałacu. Gmina może co najwyżej „upychać” w nim podległe sobie instytucje lub szukać najemców takich jak Archiwum. Efekt takiego gospodarowania przecież znamy. Nawet gdyby miasto pojęło ogromny wysiłek finansowy remontu pałacu, to będzie to rozciągnięte na długie lata i wyglądało tak jak dotychczas. Raz na kilka lat jakaś elewacja, później jakaś rzeźba, następnie może coś wewnątrz i zanim połowa zostanie wyremontowana, to już te pierwsze odnowione elementy będą wymagały kolejnego remontu.

      Drugi powód to urzędnicy. Ci nie są zdolni do odważnych wizjonerskich decyzji, bo jedni myślą kadencyjnie, a ci na niższych szczeblach ślepo wykonują pomysły tych pierwszych. Inaczej będzie myślał właściciel, który zainwestuje własne pieniądze i będzie wiedział, że ten dorobek zostanie przekazany jego rodzinie. Nie pracuje się wtedy od 7 do 15 i inna jest motywacja do pracy.

      Trzeci powód to przeznaczenie pałacu. Miasto nie będzie przecież adaptować pałacu na centrum hotelowo-konferencyjne, a to jest moim zdaniem jedynie właściwy kierunek. Nawet gdyby miasto powołało spółkę zależną do gospodarowania pałacem, to i tak będzie ona podległa urzędnikom i nic z tego nie wyjdzie.

      Radzyń nie ma warunków naturalnych, które przyciągają turystów, a więc zespół pałacowo-parkowy powinien być tym bardziej zagospodarowany w sposób odważny i wizjonerski, bo tylko on będzie generował ruch turystyczny. Przekształcenie pałacu w „maszynkę” przyciągającą turystów i generującą dochody dla miasta będzie bardzo trudne, ale nie jest to niemożliwe. Są przykłady gdzie to się udało, dlaczego nie może udać się w Radzyniu? Tylko na pewno nie zrobią tego urzędnicy i nic nie dadzą żadne „burze mózgów” jak ta, w której Pan uczestniczył. To dobre przy rozwiązywaniu np. sposobu organizacji balu pierwszaków czy studniówki!

      Usuń
  2. Burmistrz na portalach iledzisiaj i radzyninfo przedstawił swój program. Był kpiną dla ludzi myślących, tak jak i cały jego program wyborczy. Dzisiaj wypłakuje się w koszule mieszkańców Radzynia, że absolutnie nic nie może. I tu trzeba się z nim zgodzić. Konsekwencją populistycznych ujadaczy jest właśnie taki koniec - nic nie mogę i móc nie będę. Z całym szacunkiem dla demokratycznej debaty, ale uczestnicy tego spotkania, mam nadzieję, że w większości, mają chyba świadomość, że ktoś z kogoś robi tak zwanego "wała". Burmistrz Rębek nie miał żadnego programu, żadnego pomysłu i mieć go nie będzie. A przedmówca urwał się chyba z choinki, albo przeniósł się do Radzynia dwa dni temu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśli Pan, że już pora wypowiadać o działaniach Burmistrza tak srogie opinie? Minęło 9 miesięcy... Niektórzy mówią, że to mało. Ja byłbym gotów poczekać, choć informacje jakie pojawiły się choćby na wczorajszej sesji (Burmistrz zapowiada, że będzie zadłużał miasto o kolejne 3,5 mln na bieżące potrzeby, czyli na przejedzenie) naprawdę mogą zapalać już czerwoną lampkę. Tym bardziej, że nie są realizowane ŻADNE nowe i poważne inwestycje. Miało być oddłużanie miasta a póki co mamy dalsze jego pogrążanie!

      Usuń
    2. Dzięki 9 miesiącom mam nadzieję , że szczęśliwi byli moi rodzice. Tematu szczęścia nie będę rozwijał. Jeżeli pan jako radny nie dostrzega obłudy, hipokryzji i zwykłego świństwa w stosunku do ludzi, które proponuję nam wszystkim cudowny człowiek, to któryś z nas ma kłopoty z tzw. odczytywaniem ludzkich zachowań. Międlenie opłatka w kościele na pokaz a prawdziwa służba drugiemu człowiekowi, to dwie różne sprawy. Wie pan, dlaczego Rębek został burmistrzem? Ani on, ani jego elektorat wzajemnie się nie znają. Stąd wiara, że Pałac Potockich może zostać kolejną świątynią ludzi nawiedzonych na pana pieniądze, który prowadzi działalność gospodarczą na rzecz cwaniaków. W każdy poniedziałek po Wielkiejnocy zbierano na KUL na tacę, sam płaciłem. Na pałac w żaden święty poniedziałek żadnemu Jurkowi i Kieliszkowi 10 groszy nie zapłacę. Ot taki bunt 50 latka.

      Usuń
    3. Dostrzegam wiele niepokojących zjawisk i swej roli, choć niewdzięcznej, upatruję w śmiałym i dosadnym nazywaniu rzeczy. Z drugiej strony chciałbym wierzyć, że są w kręgach władzy jakieś sensowne plany na Radzyń i pałac. Chciałbym być świadkiem ich wdrożenia, pomóc kiedy trzeba a innym razem być śmiałym recenzentem. Tymczasem śmiałych planów nie znam, działań zbyt profesjonalnych nie widzę, więc i recenzować nie ma czego. Żyjemy dalej...

      Usuń
  3. Witam Panie Jakubie!
    Spór czy pierwszy powinien być plan czy pieniądze jest trochę akademicki. Moim zdaniem najpierw jednak trzeba wiedzieć, co się chce zrobić, a później określić czy nas na to stać. W przypadku pałacu zabrakło jednego jak i drugiego. Gdyby zacząć od pieniędzy, to patrząc na możliwości budżetu miasta i potrzeby pałacu nigdy nie powinna zapaść decyzja o jego przejęciu. Plan zagospodarowania przedstawiany przez burmistrza w ubiegłych latach był czysta utopią i do tego sam się pośrednio przyznał powołując zespół doradczy.
    No, a jeżeli już jesteśmy przy zespole ds. zagospodarowania, to owszem jego powołanie miałoby sens, ale przed podjęciem kluczowej decyzji o przejęciu. Teraz zespół jest co najwyżej zasłoną dla braku pomysłów na pałac ze strony decydenta.
    Arbitralne założenie burmistrza, że w pałacu ma być Szkoła Muzyczna i Archiwum praktycznie ustawia go jako obiekt z lokalami do wynajęcia i wciska w to, co już było w ostatnich dziesięcioleciach. Jak na tym wyszedł pałac chyba nie trzeba tłumaczyć.
    Przejmując pałac burmistrz popełnił katastrofalny błąd, bowiem pozbył się państwa jako właściciela i najprawdopodobniej zamknął również możliwość prywatyzacji na długie lata (jakie są zapisy w umowie darowizny?).
    Tak więc, póki co nie ma ani pieniędzy, ani pomysłu na zagospodarowanie. Zamiast przekształcić pałac w wizytówkę Radzynia przynoszącą zyski miastu, jego mieszkańcom mamy „kukułcze jajo” podrzucone przez burmistrza. Proponuję aby sam go „wysiadywał” wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dowiedzieć czegoś odnośnie zapisów w umowie darowizny. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń
    2. Panie Jakubie bardzo dziękuję za opublikowanie skanów umowy darowizny. Nie dziwię się, że burmistrz się nią nie chwalił. Zapis wielokrotnie powtarzany w umowie, iż pałac ma być wykorzystany na zadania własne gminy wyklucza prowadzenie jakiejkolwiek działalności komercyjnej mogącej przynieść dochody.
      Spotkanie, w którym Pan uczestniczył powinno rozpocząć się od przeczytania art. 7 Ustawy o samorządzie. W myśl tego artykułu miasto może tylko do pałacu dokładać. Wątpliwe staje się nawet wynajęcie pomieszczeń dla Archiwum, bowiem nie jest zadaniem własnym gminy zapewnienie pomieszczeń instytucjom państwowym i czerpanie z tego dochodów.

      Zastanawiam się czy burmistrz wiedział co podpisuje i jakie funduje obciążenie finansowe budżetu miasta?

      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Panie Jakubie, mimo tego, że burmistrzem zostaje się z oddzielnego wyboru, to jednak jest On Waszym (Rady Miasta) pracownikiem, przed Wami odpowiada za swoje działania, i to Wy w pierwszej kolejności powinniście Go z poczynań rozliczać. Po to przede wszystkim zostaliście wybrani przez społeczeństwo, aby dopilnować władze i patrzeć im na ręce

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja się zastanawiam czy moralnym i etycznym jest pobranie przez notariusza - nota bene radnego poprzednich kadencji z obozu burmistrza - stawki notarialnej w wysokości 10.000 zł?

    OdpowiedzUsuń