poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Dotykanie ciepłego chleba

Pewnego dnia wybrałem się z córką na spacer bulwarem nad Białką. Dobrze znamy tę trasę - chodzimy nią często. Tego dnia jednak z rutyny dreptania nad rzeczką i przyglądania się kaczkom wytrąciły nas błyszczące, żółte "urządzenia do sprzątania po psach". Dla uproszczenia wymyśliłem dla nich zgrabną nazwę - "kloaczne słupki". Na górze słupka puszka z ciasno upchniętymi foliówkami, na dole pojemnik na torebki pełne psiej kupy. Stanęły i czekają. Urząd patrzy na nie z dumą. Mieszkańcy z nieufnością. Ja patrzę jednym okiem dumnie, a drugim nieufnie. Cieszę się, że dano mieszkańcom możliwość sprzątania po psach. Sam o to dbam i walczę o takie możliwości. Niestety jest to tylko czubek lodowej góry. Problem zasranych trawników, na które strach puścić dziecko, jest głębszy. Uważam, że poza ustawieniem "kloacznych słupków" należy wyjść do mieszkańców z akcją edukacyjną i uświadamiającą. Żeby wiedzieli, żeby się nie wstydzili, żeby dbali o to co wspólne. Niestety, poza paroma informacyjnymi wrzutkami w mediach, zabrakło pomysłów na tę stronę medalu. Przygotowałem więc dla Państwa instrukcję - krok po kroku - jak sprzątać po swym psie (poniżej). Nie ma się bowiem czego bać! Dotykanie przez folię ciepłej kupy swego pupila jest bezpieczne. W chłodny dzień bywa nawet przyjemne. Jak dotykanie przez folię ciepłego chleba na sklepowej półce. Proszę mnie źle nie zrozumieć - zestawienie świętego chleba z psią kupą ma służyć jedynie rozwiązaniu problemu brudnych trawników. Pragnę namówić tych, którzy po psach nie sprzątają do zmiany myślenia i zachowania. Zatem ruszajmy gówno - niech dłużej nie śmierdzi!


***
PS. Kiedy wracałem ze spaceru i wrzucałem psią kupę do pojemnika zauważyła mnie znajoma. Podeszła i mówi: - Patrzę z daleka i myślę - wreszcie jakiś mieszkaniec z tego korzysta. Podchodzę, a to ty!

2 komentarze:

  1. Co w tym złego że pojawiło się kilka pojemników na psie odpady. Są moim zdaniem estetyczne, pomimo przykrej zawartości. Problem w tym jak do tego podejdzie nasza młoda "przyszłość narodu" i jak długo będą opierać się próbom dewastacji. Widząc jak jest miasto posprzątane w piątek i co z tego sprzątania zastajemy w poniedziałek (śmieci powyciągane z koszów i rozsypane, butelki po złotym płynie i nie tylko, obowiązkowo muszą być potłuczone, młode drzewka połamane, znaki drogowe pogięte itp.) sądzę, że to walka z wiatrakami. Cóż, od czegoś trzeba zacząć a służbom miejskim życzę wytrwałości, bo miasto, w porównaniu do innych, wygląda naprawdę dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic złego. Pojemniki, które nazwałem "słupkami kloacznymi" są dobre i fakt, że się pojawiły oceniam pozytywnie. Sądzę jednocześnie, że nie można uznać sprawy za załatwioną - należy przekonać ludzi do korzystania z tychże. Zanim zacznie się ich karać za niekorzystanie :)

      Usuń