wtorek, 14 października 2014

Jadę do Prezydenta

W naszym małym miasteczku zazwyczaj panuje spokój. Aktualnie - jak na czas kampanii - jest wręcz zbyt spokojnie. Jeśli coś tu się nie zmieni: nie usłyszymy dyskusji o przyszłości, sporów kandydatów na radnych, nie pojawią się nowe propozycje, pomysły i wizje - wszyscy będziemy mogli czuć niepokój. Choć myślę też, że jeśli kandydaci mają opowiadać bajki (w stylu "światowego centrum logistycznego branży farmaceutycznej") to niech lepiej milczą. Jeden z kandydatów na burmistrza ogłosił swój program. Część kandydatów na radnych z jego listy identyfikuje się z tym programem - napisali tak w swych biogramach. Pozostali nic nie napisali, więc chyba identyfikują się po cichu. A może nie przeczytali programu? Długi jest i pełny trudnych sformułowań.
To nie żart! Fanpejdż usunięto
po publikacji felietonu
we "Wspólnocie". Dziś Jerzy ma
już tylko znajomych. Fanów nie ma!
Drugi kandydat na burmistrza mógłby odświeżyć swój internetowy profil, ujawnić program - choćby miał pleść bzdury i opowiadać bajki. Niech stracę, niech stracimy wszyscy. Przecież wybory już za miesiąc a u niego na głównym zdjęciu pałac Potockich zasypany śniegiem, a ostatni wpis z 12 lipca. Jeśli tak się traktuje wyborców w kampanii, to strach pomyśleć co będzie później. Można wysnuć wniosek, że wyborcy, zwykli ludzie, zaangażowani na innych polach niż kampanie i polityka warci są tyle co papier na którym wydrukowana będzie karta do głosowania. Nikt nie pyta w Radzyniu o podpowiedzi, sugestie i opinie. Szkoda!
A mnie kopnął zaszczyt! Kilka dni temu otrzymałem piękne pismo. Kancelaria Prezydenta RP zaprasza mnie na spotkanie w ramach Forum Debaty Publicznej "Aktywność obywatelska i nie tylko". Pojadę więc do Warszawy i się poskarżę jaki tu w Radzyniu bul, bul... Tam przynajmniej chcą rozmawiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz