środa, 16 kwietnia 2014

Sondaży ciąg dalszy

Po felietonie pt. 'Sondaże' otrzymałem e-maila. Pana Adama Świcia poruszyło zdanie o finansowaniu sondaży.
- Panie Adamie! Drogi redakcyjny kolego! 
Dziękuję za maila i spieszę z wyjaśnieniem. Osoba, która w sondażu wypytywała o preferencje wyborcze, na moje pytanie jednoznacznie odpowiedziała kto je zlecał. I odpowiedź ta pozwala mi mniemać, że zlecający nijak inaczej niż z publicznych pieniędzy nie zapłacił, bo innymi nie dysponuje. Ale rachunku nie widziałem, więc otwarcie się tą wiedzą nie podzielę - nie napiszę kto, według informacji telefonujących, był zleceniodawcą.


Zresztą po Pana mailu tracę pewność co do tego, kto zlecał to nieprofesjonalne - w mojej opinii - badanie społeczne... Skoro jednak żąda Pan przeprosin za słowa 'Łudźmy się, że nie płacono za to publicznymi pieniędzmi', to myślę, że Pan wie kto zlecał sondaż i podzieli się tą wiedzą. Przeprosić Pana mogę, tylko nie do końca rozumiem za co? Jeśli odebrał Pan moje słowa jako sugestię, że to Pan finansował sondaż z publicznych pieniędzy, to oczywiście przepraszam. Nie miałem takiej intencji. Mogę również zapewnić, że osoba przeprowadzająca sondaż, Pana - jako zleceniodawcy - nie wymieniła.
Ja jednak z pełną świadomością (i w dalszym ciągu) łudzę się i oczekuję, że takie sondaże nie są i nie powinny być finansowane z publicznych pieniędzy. Myślę, że w tym temacie się zgadzamy. Zgadzamy się?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz