czwartek, 20 marca 2014

Śliczniuszka się żeni

Dawno, dawno temu (jakieś trzy miesiące) opowiedziałem Państwu o pięknej kaczuszcze, która zadomowiła się nieopodal pałacu Potockich, nad Białką. Mandarynka przetrwała zimę i ma się dobrze. 
Przez zimowe miesiące umilała czas wszystkim spacerującym wzdłuż naszej radzyńskiej rzeki. Szczególne zachwyty wzbudziła wśród rodziców z dziećmi. Ale nie tylko dla nich takie spotkanie z egzotyką bez wyjeżdżania z Radzynia i włączania telewizora to gratka.
Już wkrótce egzotyka zagości w naszym małym mieście na dobre. Przynajmniej jest na to szansa. Otóż pewna osoba wpadła na genialny pomysł, aby naszej radzyńskiej, kolorowej kaczuszcze sprawić żonę. Pomysł szalony, bo trudna to chyba sprawa swatać kaczki. Tym bardziej, że ta nasza nieokrzesana jakaś - uciekła już raz od żony i swego hodowcy. Wybrała rzekę i chyba jej tak dobrze. Najbliższe dni pokażą, czy  zechce mieć lepiej. Wśród ludzi mawia się, że z babą źle, ale bez niej jeszcze gorzej. A jak się mawia wśród kaczek?
Tymczasem plany są ambitne - zakup kaczuszki, wykonanie domku lęgowego i tablic edukacyjnych. Moja wiara we wspaniałych ludzi się umacnia. Są tacy, jest ich coraz więcej, spotykamy ich codziennie. Pozostaje nam trzymać kciuki za kaczą miłość. Reszta - jak widać - sama się poukłada!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz