(Felieton jest polemiką. Najpierw zapoznaj się z tym tekstem).Przeczytałem felieton Dariusza Magiera o skejtparku. Jak ze szmatki wyżąłem z niego uszczypliwości (gorliwy radny), przekłamania (na skejtpark faktycznie potrzebujemy 100 tys. a nie jak twierdzi autor 500) i uprzedzenia (sporty ekstremalne dla ekstremistów, knajpa z koncertem), i zrozumiałem, że autorowi w zasadzie nie podoba się radny Jakub Jakubowski, czyli ja. A co za tym idzie, każda moja postawa, wniosek i inicjatywa. Ma do tego prawo.
Już miałem temat zostawić, zamknąć przeglądarkę i zająć się gotowaniem dżemu z dyni i jabłek, kiedy moją uwagę przykuło, że ktoś ten tekst w Internecie udostępnił, a do tego emocjonalnie skomentował, nie zgadzając się ze stawianymi w nim tezami. Jako że była to osoba młoda, postanowiłem przybić jej piątkę i - mimo pewnej niechęci - napisać do artykułu polemikę. Tak powstał ten tekst.
***
Panie Dariuszu! Zadziwię Pana. W istocie to się z Panem zgadzam!Bo rzeczywiście nikt nie wie ilu jest w naszym mieście potencjalnych użytkowników skejtparku. Tak samo jak nikt nie wie ilu mieszkańców naprawdę chce czytać gazetkę burmistrza albo wydawane przez Pana książki o komunizmie, lub choćby uczestniczyć w koncertach organizowanych przez ROK. Przepraszam! Z Pana książkami i koncertami w ROK to jednak wiadomo. Czytelników i słuchaczy jest dokładnie tylu, ilu gotowych wyłożyć na ten cel pieniądze. Zgodzi się Pan? Podobnie rzecz ma się z knajpą, która tak bardzo Pana uwiera. A dlaczego uwiera to rozumiem i napisałem o tym we wstępie. Rozumiem Pana zgorzknienie. To takie nasze, polskie - jak się coś komuś udaje to niektórych uwiera.
Nikt nie wie ilu jest w Radzyniu skejterów. Wiemy natomiast, że zebrali 570 podpisów pod petycją o utworzenie skejtparku. Naturalnie 570 osób nie jeździ na deskorolkach. Oni popierają tę inicjatywę - chcą budowy skejtparku, chcą tam przychodzić, spotykać się, jeździć, patrzeć jak inni jeżdżą i rozbijają sobie kolana. Może Pan tego nie rozumieć. Obawiam się, że tak jak czasy PRL, tak i skejtpark kojarzy się Panu tylko z betonem.
Ale wie Pan co powiem na koniec? Jest sposób na to aby przekonać się ile osób w rzeczywistości chce aby publiczne pieniądze wydać na skejtpark, siłownię na świeżym powietrzu, kosze na psie odchody albo nowe ławki, latarnie i kamery w parku. Partycypacja! Współudział mieszkańców w podejmowaniu decyzji na temat takich wydatków. Budżet obywatelski! To nie wymaga żadnych dodatkowych pieniędzy. Trzeba tylko ustalić jak duży fragment tego co mamy, rozdysponują w głosowaniu mieszkańcy. I tak Burmistrz nie musiałby wciąż tłumaczyć, że na wszystko brakuje, tylko na to co jemu i jego zwolennikom potrzebne pieniądze znaleźć się muszą. Pan mógłby zająć się zwalczaniem komunizmu a ja mógłbym spokojnie myśleć o koncertach w Kofi&Ti. Wszyscy razem zajęlibyśmy się zwalczaniem bezrobocia, wyznaczaniem nowych perspektyw i prokreacją ku poprawie sytuacji demograficznej - największymi problemami Radzynia, jakie Pan w swym profetycznym uniesieniu zdiagnozował, i którymi powinniśmy się, Pana zdaniem, li tylko zajmować.
Młodym skejterom raz jeszcze gratuluję i przybijam piątkę, choć wcale nie wiem jak wielu z Was będzie w 2017 roku jeździć na nowiutkim skejtparku. Dżem ugotowałem w międzyczasie. Wyszedł pyszny!
Poniżej: tekst z którym polemizowałem w formie obrazka, jakby link nie zadziałał.
Problem internetowego Dimy jest taki, że on sam stał się czerwony. Z racji nienawiści do wyimaginowanych wrogów. Ale to przypadłość ludzi zakompleksionych, którzy wynoszą urazy z dzieciństwa w rzekomą dorosłość. Pana spostrzeżenia trafne. Kup archiwalne dzieło "kopiuj-wklej" od Darka lub jego archiwalne poglądy to cacy. Wypij kawę u Jakuba to be. Kasty PISlamskie mają to do siebie, że skupiają ludzi "najmądrzejszych i wszechwiedzących". Wątpię, żeby Pan to zmienił, aczkolwiek życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńNiestety, z takim konfrontacyjnym nastawieniem o jakikolwiek wspólny sukces - czy to zagospodarowanie parku, wybudowanie czegokolwiek, czy zorganizowanie będzie trudno. Jeśli będziemy w nastroju nieufności i domniemania złej woli nawzajem się podkopywać to każdą dobrą rzecz rozmienimy na drobne i zamiast poczucia wspólnoty zostanie gniew. Ja wolałbym szukać płaszczyzny do współdziałania, ale póki co dostosowuję się tylko do warunków gry i walczę o wartościowe, moim zdaniem, inicjatywy. Niestety częściej jako "partyzant" niż jako "zaciężny żołnierz zawodowy" 😃. Może kiedyś przyjdzie okazja zmienić sposób działania. Dziś honor by mi nie pozwolił klepać się po plecach z tymi, których metod, a często też działań po prostu nie popieram. Ale działać będę, gorliwością grzeszyć zamierzam, choćby się to żadnej ze stron politycznego konfliktu nie podobało.
UsuńJeśli pan Dariusz Magier nie widzi związku z brakiem takich nowoczesnych (sic) atrakcji jak skatepark, a wyludnianiem wsi i małych miasteczek to jest niestety w dużym błędzie.
OdpowiedzUsuńObecna młodzież szkolna, a nawet szerzej ich rodzice mają już troszkę większe pojecie o świecie i co mogą otrzymać w większych miejscowościach dla siebie i swoich rodzin.
Wbrew pana Krzysztofa wyobrażeniom nie są to izby pamięci, do obrzygania nudne obchody przegranych powstań i rocznic państwowych, muzea katowni UB, a właśnie place zabaw, skateparki, koncerty m.in. "satanistycznych" (sic) zespołów lub zajęcia jogi czy nowoczesne muzea multimedialne...
Nie twierdzę, że nie trzeba szanować i kultywować tradycji. Wręcz przeciwnie m.in. tym się zajmuje i wiem jak bardzo jest to ważne by budować społeczność lokalną i obywatelskie postawy. Ja widzę tylko inną, jakby nowocześniejszą drogę do celu.
A ty Kuba nigdy im nie podpasujesz, bo pokazujesz, że można inaczej, że istnieje coś takiego jak ruch społeczny, działania oddolne. Jesteś dla obecnych władz niebezpieczny bo mówisz co myślisz, i często mówisz prawdę bolesną ale prawdę. Trzymam za Ciebie kciuki choć nadal uważam że szkoda Ciebie na ten cały syf.
Panie Jakubie najzwyczajniej upomniał się Pan o niewłaściwą inwestycję. Gdyby Pan zaproponował budowę strzelnicy lub poligonu do ćwiczeń paramilitarnych dla chłopaków z WiN i ONR, to zapewne spotkałby się Pan z poparciem i aplauzem!
OdpowiedzUsuńLudzie pokroju pańskiego adwersarza mają bardzo wyraziste poglądy i nic w tym złego. Dużo gorzej, że usiłują je narzucić innym. A nie daj bóg jak ktoś się z nimi nie zgadza, to staje się obiektem ataku nie tylko w części dotyczącej sporu, ale w całości. Bo cóż wspólnego ze skateparkiem ma prowadzona przez Pana kawiarnia i odbywające się w niej koncerty?
Ci ludzie doskonale wiedzą czego potrzebują mieszkańcy i jak mają spędzać czas. Jak Pan widzi mają spacerować po parku, a nie rozbijać się w jakiś skateparkach.
Tak więc, nich Pan zapomni o budżecie obywatelskim. Ekipa sprawująca władzę wie lepiej, czego potrzebujemy. A jak nawet zostały zebrane podpisy pod jakąś inicjatywą to na pewno nie są prawdziwe, (czemu dał wyraz pański adwersarz) w przeciwieństwie do podpisów, które oni sami zebrali jak np. te dotyczące obrony pałacu przed rzekomą sprzedażą.
Panie Jakubie życzę powodzenia w tej „orce na ugorze”, wszak kropla drąży skałę!
Człowiek dyspozycyjny Chrześcijańskiej Komunistycznej Demokracji (czytaj PISu), nie zrozumie że nie wszyscy mają takie same potrzeby duchowe
OdpowiedzUsuń