czwartek, 21 sierpnia 2014

Wisznicka lekcja

Wernisaż "Krajowej 63-ki"
w Wisznicach.
Na początku sierpnia, wspólnie z grupą zaprzyjaźnionych artystów, otworzyliśmy kolejną odsłonę naszej wystawy malarstwa pt. "Krajowa 63- ka". Tym razem pojechaliśmy do Wisznic, gdzie na zaproszenie wójta - Piotra Dragana - zainstalowaliśmy się w Centrum Kultury Chrześcijańskiej. Malowniczy stary kościółek na wzgórzu w samym centrum miejscowości. Jeszcze 5 lat temu był zniszczonym, nieużywanym zabytkiem, na który szukano pomysłu. I znaleziono... a wraz z nim blisko milion złotych na remont.
Niestety jest to drugie, po Gminnym, Centrum Kultury w Wisznicach, więc i jego rola w miejscowości zepchnięta jest na drugi plan. Wydarzenia odbywają się w nim okazjonalnie - raz na kilka, kilkanaście tygodni. Efekt? Wilgoć w budynku spowodowała poważne uszkodzenia podłogi, którą po 5 latach od oddania trzeba zapewne wymienić. Być może tak poważna degradacja wynika też z innych powodów związanych z projektem i wykonaniem remontu? Tego nie wiem.
Wiem natomiast jedno. I tego nauczyła mnie wizyta w tym pięknym miejscu w Wisznicach. Pomysł i pieniądze to nie wszystko, aby tak duże przedsięwzięcie trwało, cieszyło i przynosiło korzyści. Potrzeba jeszcze ludzi, którzy wypełnią takie miejsce, którzy uznają je za ważne i potrzebne.
W Radzyniu Podlaskim stoi pałac Potockich równie pusty, zniszczony i proszący o pomysł i pieniądze, co kościół w Wisznicach przed laty. Same pomysły, nawet najlepsze, nie wystarczą. Muzea, hotele, galerie nie udadzą się nie tylko bez pieniędzy, na których brak łatwo złorzeczyć. Równie ważna jest społeczna akceptacja dla pomysłu i zaangażowanie ludzi, którzy przyjdą i pomogą, kiedy będzie tego potrzeba. Albo zaprzęgną konie i zaorają, jak już dach się zapadnie, a na dziedzińcu wyrosną pokrzywy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz