***
Pewien radzynianin przysłał mi maila. Pytał o zdanie na temat oznakowania obiektów w mieście z myślą o przyjezdnych. Chodziło mu o system komunikacji, znaki kierunkowe, tablice, informacje jak daleko do biblioteki, kościoła i publicznej toalety.Pomyślałem najpierw, że w obliczu aktualnych działań burmistrza i radnych PiS, praca nad takim systemem nie ma sensu. Sensu nabierze, kiedy rozwój miasta oprzemy o turystykę i kulturę. Potem zdarzyło się spotkanie w kawiarni...
![]() |
Propozycja systemu informacji przestrzennej dla Radzyńskiej Krainy Serdeczności |
***
Turystów w Radzyniu łatwo rozpoznać. Rzucają się w oczy. Wyróżniają uniesionymi głowami, szerokimi spojrzeniami i fotoaparatami. Czasem karnacją, innym razem strojem, fryzurą lub po prostu pogodną, uśmiechniętą twarzą. - Głupi czy turysta? - pytają, widząc takiego, niektórzy smutni tubylcy.Rodzina z Bytomia była dość typowa. W Kofi&Ti napili się kawy i kupili pocztówki. Z zaciekawieniem obserwowali przygotowania do koncertu Woytka Golbiaka. Ja z zaciekawieniem przyglądałem się im. - Przepraszam! - zagadnąłem, widząc, że szykują się do wyjścia. - Co państwa sprowadza do Radzynia? - Podróżujemy po miastach wschodniej Polski - usłyszałem w odpowiedzi. - Szkoda, że w Radzyniu nie można wejść do tego pięknego pałacu. No i pana kawiarni za długo szukaliśmy. Dlaczego nie macie żadnych znaków informujących jak gdzie dotrzeć? Wysiada człowiek w centrum miasta i musi prosić o informacje. Wyrywać je mieszkańcom, którzy zaskoczeni nie za bardzo potrafią pomóc. Ale nie tylko w Radzyniu tak jest. Wiele małych miast w ogóle nie dba o turystów. A przecież to dla was zarobek!?
***
Mają rację - pomyślałem. Trzeba myśleć o ludziach z zewnątrz! Tego wieczora na koncercie było nas o jedną osobę więcej. Państwo z Bytomia poszli do hotelu, ale ich córka została czytając książkę i słuchając muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz